Zryw Wrocki - LZS Steklin: relacja.

Zryw Wrocki - LZS Steklin: relacja.

„Grad bramek, którego dawno nie było”

ZRYW WROCKI – LZS STEKLIN 5:2 (2:1)

Mówi się, że futbol to gra błędów, a zwycięstwa odnoszą te zespoły, które popełnią ich mniej. Bardzo dobrze w tę konwencję wpisuje się niedzielne starcie Zrywu z LZS Steklin. Wrocczanie wykorzystali niemoc przeciwnika w defensywie i zdobyli pięć bramek, co w tym sezonie B-klasy zdarzyło się im po raz pierwszy. Goście zdołali odpowiedzieć dwoma trafieniami i w rezultacie wyjechali z Wrocek bez punktów.

Łupem bramowym podzielili się Celmer – 3, Kłosowski i Wilmowicz – po 1.

To było bardzo dziwna, chociaż bardzo ciekawa pierwsza połowa spotkania. Od początku inicjatywę przejęli Wrocczanie, którzy zmusili gości ze Steklina do defensywy. Już po kilku minutach przed szansą na zdobycie prowadzenia stanął Jabłoński, jednak jego uderzenie z dziesięciu metrów w bardzo dobrym stylu obronił golkiper LZS-u. Kolejną szansę na zdobycie gola zmarnował Wróblewski, który w dogodnej sytuacji pospieszył się nieco ze strzałem, który w rezultacie był bardzo niedokładny. Czego nie zrobili gospodarze, to udało się gościom. Po zagraniu z głębi pola zawodnik LZS-u przyjął futbolówkę i strzałem z szesnastu metrów w długi róg bramki Zrywu wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Po stracie gola stało się coś, co bardzo trudno wytłumaczyć. Goście oddali całkowicie pole gospodarzom, tak jakby nie mieli już sił na dalszą walkę, mimo iż minął dopiero kwadrans meczu. Na efekty takiej postawy nie trzeba było długo czekać. Po wzorowo wyprowadzonej akcji Kłosowski znalazł się w dogodnej sytuacji do zdobycia gola, jednak nie zdołał oddać strzału, bo został sfaulowany przez gracza LZS-u. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Celmer i pewnym uderzeniem w róg bramki przyjezdnych doprowadził do remisu. Kilka minut później Wrocczanie zdobyli drugą bramkę. Trójkową akcję Wilmowicz – Wróblewski – Kłosowski pewnym uderzeniem w długi róg bramki LZS-u zakończył ten ostatni. Prowadzenie mogłoby być jeszcze wyższe, jednak brakowało dokładności. Dobre sytuacje do zmiany wyniku marnowali Wilmowicz czy Wróblewski. Także uderzenia z rzutów wolnych w wykonaniu Pokrywki i Celmera nie przynosiły rezultatów. Niestety koncentracji nie udało się utrzymać do przerwy i kilka minut przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę goście mogli zdobyć wyrównującego gola. Pojedynek sam na sam z Sitkowskim przegrał jednak gracz LZS-u. Gdyby tego było mało jeszcze przed przerwą goście ponieśli kolejną stratę. W odstępie dwóch minut gracz ze Steklina zobaczył dwie żółte kartki i był zmuszony przed czasem opuścić boisko. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Po przerwie Wrocczanie kontynuowali swoją grę, czego rezultatem były kolejne bramki. Po dośrodkowaniu z prawej strony Pokrywki bramkarz LZS-u popełnił błąd i wypuścił przed siebie złapaną wcześniej piłkę, do której najszybciej dopadł Wilmowicz. Napastnik Zrywu zanim oddał strzał został sfaulowany przez gracza LZS-u i sędzia po raz drugi w tym meczu wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się ponownie Celmer. Kilka minut później było już 4:1. Po crossowym zagraniu Błędowskiego obrońców ze Steklina ubiegł Wilmowicz. Napastnik Zrywu mając przed sobą tylko bramkarza gości nie zmarnował okazji i pewnym strzałem w długi róg podwyższył prowadzenie. Nie minął kwadrans drugiej odsłony i było już 5:1. Po kolejnej szybkiej akcji Wrocczan na dogodną pozycję do zdobycia gola wyszedł Wróblewski, którego faulem zatrzymał zawodnik LZS-u. Rzut karny po raz trzeci w tym spotkaniu na gola zamienił Celmer. Piłkarze ze Steklina nie mając nic do stracenia starali się zmniejszyć rozmiary porażki, jednak defensywa Zrywu prezentowała się bardzo dobrze. W trzech sytuacjach dobrymi interwencjami popisał się Sitkowski, ale nie były to czyste okazje do zdobycia gola, tak więc bramkarz Zrywu miał ułatwione zadanie. Wrocczanie nie zadowalali się wysokim prowadzeniem i dążyli do zmiany wyniku. Przed szansami na podwyższenie prowadzenia stawali Cisło czy Wróblewski, jednak golkiper gości był w tych sytuacjach górą. Tuż przed końcowym gwizdkiem goście zmniejszyli rozmiary porażki. Po zagraniu wzdłuż bramki futbolówkę głową do siatki Zrywu wpakował gracz LZS-u. Chwilę później sędzia zakończył zawody.

Skład Zrywu:

Sitkowski – Błędowski (Gągoł), Celmer, Tylicki, Pokrywka – Cisło (Jasiński), Sempołowicz, Kłosowski, Jabłoński (Kotas) – Wróblewski, Wilmowicz (Spoczyński)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości